Zaloguj się podając adres e-mail, aby zapisywać inwestycje. Dzięki temu zawsze będziesz mógł do nich wrócić.
Jeśli pierwszy raz korzystasz z mieszkaniowi.pl, poprowadzimy Cię krok po kroku przez rejestrację.
Odpowiedź wydaje się równie prosta, jak ta na pytanie: zjeść ciastko czy mieć ciastko. Ponieść koszt małej cukierni czy napełniać obcą kieszeń? Są przecież sposoby, by zjeść i mieć – wystarczy kupić dwa… W poradach specjalistów od finansów i rynku mieszkaniowego pojawiają się i takie podpowiedzi. W ich wyliczeniach szala przechyla się raz na jedną, raz na drugą stronę. W tysiącach opinii, wypowiedzi i komentarzy samych zainteresowanych wybija się opcja kupna, ale i tu brak jednomyślności. Im bardziej wgryźć się w temat, tym mniej pewników, a więcej teorii względności…
Wynająć, żeby zarobić
Koszty zakupu mieszkania w Polsce są nadal bardzo wysokie. Najczęściej pochłaniają całe oszczędności i odbierają kredytobiorcom wolność finansową na lata. Stąd wielu ekspertów radzi, by zamiast wydać wszystkie zaoszczędzone, pożyczone i wybłagane u rodziny pieniądze na wkład własny, opłaty sądowe, marże banku, prowizję agenta, podatki, remonty i meble – zainwestować tę samą (lub trochę mniejszą) kwotę i przez kilka lat pozwolić jej popracować. Dopiero po jakimś czasie, z odpowiednio większą sumą na koncie, rozglądać się za mniejszym kredytem, by jak najmniej zapłacić bankowi w odsetkach. Nie zamrażać kapitału, tylko go pomnażać, szczególnie gdy ma się niewiele lat i zobowiązań, a wiele nie do końca sprecyzowanych planów na przyszłość.
Każdy liczy za siebie
To, czy bardziej opłaca się mieszkanie kupić czy wynająć, zależy od indywidualnej sytuacji każdego zainteresowanego. Czynników do rozpatrzenia jest zbyt wiele, by dojść do jednego uniwersalnego wyniku. Ekonomiści najczęściej patrzą na problem z chłodną rezerwą i kalkulatorem. Wielu z nich w wyliczeniach różnicy między ratą kredytu hipotecznego a miesięczną stawką za najem podobnego mieszkania w ogóle nie uwzględnia części kapitałowej kredytu, jedynie odsetki. Wychodzą z teoretycznie słusznego założenia, że część kapitałowa to już konkretna wymiana gotówki na towar, czyli budowanie własnego majątku. W końcu przelew na konto właściciela mieszkania oraz spłata samych odsetek bankowi mają podobny skutek – nie nabywamy niczego materialnego, opłacamy jedynie pewną usługę (wynajęcie mieszkania lub udzielenie pożyczki). W takich wyliczeniach, nawet z uwzględnieniem wkładu własnego, podatków, opłat sądowych i kredytowych, zawsze korzystniejszy jest zakup mieszkania niż jego najem. Podobnie jest w przypadku zakupu za gotówkę. Jednak praktycznie rzecz ujmując, kredytobiorca co miesiąc musi wyjąć z kieszeni również kwotę kapitałową raty. Porównanie takich kosztów – całkowitych, a także miesięcznych – nie jest już tak oczywiste.
W sieci można znaleźć dziesiątki wyliczeń porównujących sytuację najemcy i kredytobiorcy. Zachęcamy do sprawdzenia tych najbliższych konkretnej sytuacji. Warto przy tym zwrócić uwagę na wiarygodność autora takich obliczeń (zdarzają się na przykład pobieżne rachunki tworzone na zamówienie deweloperów). Wyjątkowo rozbudowane i, wziąwszy pod uwagę doświadczenie kalkulujących, rzetelne znajdziemy m.in. w artykułach REAS [http://www.reas.pl/komentarze/kupic-czy-wynajmowac-oto-jest-pytanie]. Z przestudiowania kilkunastu takich kalkulacji wynikają powtarzające się wnioski:
Wynajem bardziej opłaca się wtedy, gdy:
Zakup na kredyt bardziej opłaca się wtedy, gdy:
Zatem nie pozostaje nic innego, jak wziąć kajecik i ołówek (lub duży arkusz Excela) i się ze sobą szczerze policzyć. A wynik podkreślić. Wężykiem… Powodzenia!
Aneta Paździor
Komentarze (0) Komentujesz jako - [zmień]
Brak komentarzy. Twój może być pierwszy.
Zobacz wcześniejsze komentarze
Wróć