Zaloguj się podając adres e-mail, aby zapisywać inwestycje. Dzięki temu zawsze będziesz mógł do nich wrócić.
Jeśli pierwszy raz korzystasz z mieszkaniowi.pl, poprowadzimy Cię krok po kroku przez rejestrację.
Na pytania o ustawę o ochronie nabywców mieszkań i najpopularniejsze poznańskie lokalizacje odpowiada nam Krzysztof Kruszona, prezes zarządu firmy Agrobex Sp. z o.o.
Od lat zajmujecie Państwo czołowe miejsca w Poznaniu jeśli chodzi o liczbę oddawanych i sprzedawanych mieszkań. Nie obawiacie się Państwo, że możecie popaść w rutynę lub osiąść na laurach?
Rutyna nam nie grozi. Jesteśmy firmą, w której jest zbyt wielu młodych, spragnionych sukcesów młodych ludzi aby w nią popaść. Laurów już wprawdzie sporo otrzymaliśmy, ale one raczej nas dopingują do wyznaczania sobie jeszcze ambitniejszych celów.
Czy tylko segment popularny będzie się sprzedawał w 2012 r.?
Co roku każdy zadaje sobie pytanie, co będzie się najlepiej sprzedawało w bliższej i dalszej przyszłości i co roku niemal pada identyczna odpowiedź: nie ma wyraźnego zastoju w żadnym z segmentów, choć z przyczyn oczywistych największym zainteresowaniem cieszą się mieszkania tańsze. Tak będzie zapewne i w roku 2012. Nasze społeczeństwo w swych dochodach jest jednak już tak zróżnicowane, że odbiorców znajdują mieszkania i domy z różnych przedziałów cenowych.
Co sądzi Pan o ustawie o ochronie nabywców mieszkań? Rzeczywiste uregulowanie rynku czy prawny bubel?
Ostateczną odpowiedź na tak postawione pytanie da oczywiście życie, ale już dzisiaj są przesłanki aby sądzić, iż nie jest to zbyt udany akt prawny. Zresztą potwierdzają to wypowiedzi niektórych posłów rządzącej koalicji, zapowiadających konieczność znowelizowania tej ustawy. Jeśli o ustawie, która nie weszła jeszcze w życie mówi się jako o wymagającej szybkiej poprawki, to sprawa wydaje się jasna. Szkoda tylko, że posłowie nie zechcieli wysłuchać opinii deweloperów na etapie przygotowania ustawy. Sądzę, że dzisiaj nie byłoby problemu nowelizacji….
Czy deweloperzy nie oceniają obecnej sytuacji rynkowej zbyt optymistycznie? Niemal każdego tygodnia ogłaszane są nowe, duże inwestycje, podczas gdy z rynku finansowego płyną wieści raczej mało pozytywne. Popyt na kredyty hipoteczne maleje, wskutek kolejnych rekomendacji KNF maleje zdolność kredytowa Polaków, ograniczony zostanie także program dopłat „Rodzina na swoim”…
Budownictwo to działalność długofalowa. Wszelkie prognozy oczywiście trzeba uwzględniać i analizować. Robimy to regularnie i są one ważnym elementem przy ustalaniu strategii firmy. Ale odpowiedzialny biznes zawiera w sobie także nutę życiowego optymizmu i minimalnego, ale również ryzyka. Poza tym lata doświadczenia nauczyły nas radzenia sobie z różnymi sytuacjami kryzysowymi. Przez to rozumiem także zdolność przewidywania ich i podejmowania działań wyprzedzających i zapobiegawczych. Oczywiście są wydarzenia, których nie sposób przewidzieć, a tym samym złagodzić ich skutki. Mam nadzieję, że nasi polityczni decydenci rozumieją jak ważnym sektorem gospodarki jest budownictwo mieszkaniowe. Ile ono znaczy w sensie społecznym… Zakładam jednak – a podobnie zapewne i inni deweloperzy – że zawirowania na rynkach finansowych, choć poważne, jednak nie pogrążą budownictwa w głębokiej recesji.
Co Pana zdaniem decyduje o sukcesie inwestycji mieszkaniowej? Lokalizacja, cena, standard czy może zupełnie coś innego?
Ważny jest każdy z tych elementów lecz ich znaczenie, sens i udział w inwestycji zmieniają się na przestrzeni lat. Dzisiaj przez dobrą lokalizację rozumie się trochę coś innego niż na przykład dziesięć lat temu. I my to uwzględniamy od początku procesu inwestycyjnego, poczynając od zakupu działki. Analizujemy połączenia komunikacyjne, infrastrukturę, bazę oświatową i handlową, tereny rekreacyjne. A cena? Obserwujemy pewną prawidłowość. Dla naszych klientów najważniejsze jest bezpieczeństwo transakcji, a nie cena. I w zasadzie nic w tym dziwnego. Jeśli młody człowiek bierze kredyt na 30 lat, to później przy spłacie raty różnią się minimalnie. Oczywiście są czynniki, które kształtują cenę. Jednym z nich jest lokalizacja. Trzeba też zwrócić uwagę na stosowaną technologię, użyte materiały i szeroko rozumiane wyposażenie. One też w zasadniczy sposób wpływają na cenę i jakość, a w konsekwencji na sukces inwestycji.
Które dzielnice Poznania – lub miejscowości satelitarne – uważacie Państwo za najbardziej perspektywiczne jako lokalizacje nowych inwestycji mieszkaniowych?
W ostatnich latach, po starannie analizie, wyznaczyliśmy kierunki naszej ekspansji. I nie zawiedliśmy się. Swarzędz, Pobiedziska, Baranowo w gminie Tarnowo Podgórne, Wilczak w Poznaniu to miejsca gdzie ludzie chcą mieszkać i gdzie się dobrze czują. Przyjmujemy, że w najbliższych latach wejdziemy z naszymi inwestycjami także do innych okołopoznańskich gmin. W tym roku w naszej ofercie znajdą się Pobiedziska. O innych lokalizacjach jeszcze za wcześnie mówić….
Czy planujecie jakieś nowe inwestycje w 2012 r.? Jeśli tak, to jakie?
W bieżącym roku będziemy kontynuować rozpoczęte inwestycje. Swarzędz-Mokra, Baranowo, Wilczak w Poznaniu, ale ogłosiliśmy już nowe oferty: w Przeźmierowie, Pobiedziskach i w Swarzędzu – Zalasewie, gdzie rozpoczynamy budowę kolejnego etapu inwestycji na ul. Radosnej.
Komentarze (0) Komentujesz jako - [zmień]
Brak komentarzy. Twój może być pierwszy.
Zobacz wcześniejsze komentarze
Wróć