mieszkaniowi
0
Jesteś zalogowany jako: Adam Kowalski
PL EN
Wróć

Wielka płyta i miasta-ogrody

30.11.2011

W warunkach kurczącego się popytu deweloperzy prześcigają się w pomysłach na uatrakcyjnianie budowanych osiedli. Teraz nie wystarczy już dobra cena, atrakcyjna lokalizacja i wysoka jakość materiałów wykończeniowych. Nowe osiedla muszą budować więzi międzyludzkie. Może w tym pomóc zastosowania odpowiedniej architektury

Na początku była wielka płyta

Jeszcze kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat temu najpopularniejszymi i najczęściej powstającymi w Polsce i krajach Europy Zachodniej osiedlami były te budowane z tak zwanej wielkiej płyty. – Chodziło nie tyle o koszty, co o łatwość, szybkość i szeroką dostępność prefabrykowanych elementów betonowych – mówi Tomasz Sujak z Grupy Archicom. Druga wojna światowa i jej konsekwencje w postaci wielu zniszczonych miast w Europie sprawiły, że postawiono na rozwiązania, które pozwoliły na szybkie zbudowanie mieszkań dla tysięcy osób. Nie bez znaczenia były również ogromne moce w przemyśle betonowym. Bardzo wiele osiedli powstało w stylu i według rozwiązań zaproponowanych przez francuskiego architekta i urbanistę Charles-Édouard Jeanneret-Gris, znanego powszechnie pod pseudonimem Le Corbusier, czołowego przedstawiciela modernistycznego stylu międzynarodowego.

Jego projekty były jasne, zrozumiałe i proste. Funkcjonalność wyprzedzała estetykę, budownictwo miało być przede wszystkim użyteczne i służyć człowiekowi. Forma podążała za funkcją, ale zawierała także w sobie geometrię i harmonię. Le Corbusier stworzył pierwszy blok wielkopłytowy w Marsylii. Założenia projektu głosiły, że architektura służąca człowiekowi służy celom etycznym, poprawia człowieka. Każdy blok miał w sobie funkcjonalne komórki do mieszkania. Skromne, ale zaspokajające wszystkie potrzeby człowieka. Maksymalizowano wykorzystanie powierzchni budując do góry. Budowano z wielkiej płyty i gotowych elementów. Nowoczesna architektura miała się przyczynić do poprawy człowieka poprzez obecność terenów zielonych, otwartą przestrzeń, brak suteren, oficyn i dużą ilość naturalnego światła. Pomyślano także o przestrzeniach dla matek z dziećmi, bezpiecznych przejściach dla przechodniów czy pawilonach handlowych. – Jednak w Polsce osiedla z wielkiej płyty z wielu powodów obecnie nie kojarzą się najlepiej i są postrzegane najmniej atrakcyjnie wśród osób poszukujących lokum na rynku wtórnym – dodaje Tomasz Sujak. Po wybudowaniu mieszkań często oszczędzano na funkcjonalnym wykończeniu osiedli. To sprawiło, że zwykle nie były one przyjazne dla mieszkańców. Zanikły elementy społeczne w życiu takich osiedli. Ponadto osiedla z wielkiej płyty powstawały zwykle na obrzeżach miast, gdzie osiedlali się pracownicy nowopowstałych zakładów przemysłowych. Po przeprowadzce w nowe miejsce ulegali więc dalszej alienacji, bo zapominano między innymi o tak istotnym elemencie prospołecznym, jak centrum i tereny rekreacyjne dla mieszkańców – przypomina Sujak.

Powrót do korzeni

Obecnie deweloperzy coraz częściej sięgają do początków historii nowoczesnej architektury osiedli mieszkaniowych. Pierwszy pomysł osiedla przyjaznego mieszkańcom, a jednocześnie pozwalającego budować relacje społeczne pojawił się na przełomie dziewiętnastego i dwudziestego wieku. – Była to koncepcja miasta – osiedla jutra stworzona przez Ebenzera Howarda, angielskiego stenografa, która została zaprezentowana w 1898 roku – precyzuje Tomasz Sujak. Anglik miał pomysł na to, jak poprawić sytuację społeczno‑przestrzenną miast w Wielkiej Brytanii. Rozwiązaniem miały być miasta-ogrody. Plan idealnego miasta miał się opierać na rzucie okręgu z radialnym podziałem terenu. Howard planował sześć pierścieni na terenie miasta, każdy z nich miał pełnić inną, ważną społecznie funkcję dla mieszkańców. Dzisiaj deweloperzy wracają między innymi do tej koncepcji, w której miasto-ogród miało być samowystarczalną strukturą. Jednak wprowadzają także własne modyfikacje, dostosowujące rozwiązanie Anglika do współczesnych wymogów.

Port budujący relacje społeczne

Przykładem nowoczesnej architektury i myśli deweloperskiej ma być Olimpia Port. To realizacja idei osiedla społecznego zlokalizowana na styku Sępolna i Lasu Strachocińskiego. Architekci przewidzieli dwa główne punkty osiedla – rynek z miejscem na mały kościółek oraz plac połączony z przystanią przy Odrze. Integracji mieszkańców ma sprzyjać niska, czterokondygnacyjna zabudowa. Przewidziano miejsce dla lokali usługowych, oświatowych i medycznych. – Wczesne projekty miast-ogrodów sprzed kilkudziesięciu lat zakładały, że takie osiedla stworzą zamkniętą enklawę. Dzisiaj jest to praktycznie niemożliwe, a osiedla chronione i jednocześnie wyizolowane z otoczenia są negatywnie postrzegane. Właśnie dlatego Olimpia Port będzie osiedlem otwartym, ale jednocześnie chronionym – tłumaczy Tomasz Sujak. Poza zielenią atutem Olimpia Portu jest bezpośredni dostęp do nabrzeża Odry, gdzie powstanie mały port rzeczny, a sam bulwar ma stać się naturalnym miejscem spotkań dzięki zlokalizowanym w rynku kawiarenkom.

Osiedle idealne

Poza osiedlami społecznymi powstają także inne ciekawe projekty. Jednym z nich jest ogłoszony niedawno pomysł na reaktywację wrocławskiego projektu WUWA. Wystawa mieszkaniowa WuWa (niem. Wohnungs- und  Werkraumausstellung: Wystawa mieszkania i miejsca pracy) po raz pierwszy została zorganizowana we Wrocławiu w 1929 roku. W jej ramach lokalni działacze Deutscher Werkbund (Niemieckiego Związku Twórców) zaprojektowali i wybudowali osiedle eksperymentalne. W ramach projektu WUWA powstały bloki wielorodzinne, jednorodzinne, dom dla ludzi samotnych i młodych małżeństw, biura, gospodarstwo rolne oraz przedszkole.

Teraz wrocławscy urzędnicy przy udziale architekta miasta i miejscowych deweloperów chcą zbudować nowe, idealne osiedle WUWA 2. Miasto ma zapewnić przyłączenie mediów do terenów osiedla, natomiast za projekty i kształt osiedla będzie odpowiadać czterdzieści najlepszych pracowni architektonicznych z terenu Dolnego Śląska. Jak mówi Zbigniew Maćków – przewodniczący Dolnośląskiej Okręgowej Izby Architektów – budynki, które powstaną w ramach projektu WUWA 2 mają odzwierciedlać rzeczywiste potrzeby współczesnych mieszkańców. Jego zdaniem teraz nowe projekty są uśredniane ze względu na zdolność kredytową Polaków i przez to deweloperzy boją się eksperymentować. Opinia publiczna ma mieć możliwość wzięcia realnego udziału w projekcie WUWA 2. Całe przedsięwzięcie obejmie teren 40 hektarów. Jedna czwarta tej powierzchni zostanie zabudowana do 2015 roku. Całość sfinansują prywatni deweloperzy.

Źródło: freshPR


Komentarze (0) Komentujesz jako - [zmień]

aby dodać komentarz, wpisz swój adres e-mail

WPROWADŹ SWOJE DANE, ABY DODAĆ KOMENTARZ

lub

Brak komentarzy. Twój może być pierwszy.

Zobacz wcześniejsze komentarze

Wróć